Czy masz wystarczająco miejsca, aby zrealizować, wszystkie swoje pomysły na siebie i na to, jak mogłoby wyglądać Twoje życie? Np. Czy robisz te zaplanowane dziesięć tysięcy kroków dziennie? Czy udało ci się już zrzucić te nadprogramowe dziesięć kilo i napisać książkę, tę, o której od dłuższego czasu myślisz?
Kiedy praca jest zrobiona i w końcu możesz odpocząć?
Wolne miejsce: w ciele, w szufladzie, w grafiku, w sercu, pomiędzy powięziami, w szkielecie i w oddechu, w głowie…
Jak zwolnić, aby mieć wolne? Co zrobić, aby puściło, co opróżnić, aby było więcej miejsca, jak się do cholery rozluźnić, kiedy jest się spiętym, zmęczonym i zestresowanym? Jak??? Oto podpowiedź w trzech krokach.
Marzena Rostkowska – zdjęcie, Edyta Wypierowska
Krok pierwszy – zatrzymaj się, odpocznij teraz*
Tak po prostu w jednej chwili? A dokładnie tak, inaczej nie przestaniemy. Potrzebny jest właśnie ten jeden impuls do mózgu, że teraz robię STOP, daję pauzę i przyglądam się sobie. Możesz zatrzymać się delikatnie i uważnie, z pełną świadomością wygasić rozpoczęty ruch, podjęte działanie. W rozkręceniu się do czerwoności, czy w zapracowaniu, a nawet w zaangażowaniu, towarzyszy nam pewna zaciekłość, determinacja, którą tu próbujemy ukoić, oswoić i przekabacić na swoją stronę, tę leniwą i z dystansem do siebie i do świata. W pierwszym kroku spróbuj czy umiesz w ogóle odpuścić, zmniejszyć, a potem zaprzestać swoje działanie. Zrób to z dużą dozą ciekawości, ostrożności, a potem obserwuj, co pojawi się w ciele, w głowie, w otaczającym cię świecie.
Krok drugi – zwolnij i zrób mniej*
Odpocząć nie znaczy nic nie robić, odpocząć może znaczyć, przez chwilę dać sobie czas na oddech i rozluźnienie, czyli poczucie swojego ciała, takie uważne zwiedzanie siebie od środka.
Krok trzeci – nie musi być tak doskonale*
Jak to nie musi? Normalnie, człowiek i świat po prostu nie są doskonałe. Mają swoje wady, niedoskonałości, czasem mamy z czego zarządzić, rozporządzić i spełnić swoje oczekiwania, a czasem nie mamy, bo nie ma i już! Można wykonywać zadania, poruszać się i żyć bez tej piłującej i ostrej jak brzytwa perfekcji. Robić swoje to, co ma się do zrobienia, zaopatrzone w uwagę i odpuszczenie. Czasem nie jest do końca tak jak byśmy tego chcieli. Pomyśl, że może, to jest jednak nadal w porządku. Akceptacja zmienia naprawdę bardzo dużo. Daje nam więcej niż krytyka samego siebie, próba przemocy, czy dopasowania się do reguł, zasad, umów, które nie zawsze już nam służą. Sprawdź ile z nich zgadza się z aktualną rzeczywistością. Nie ma jednego przepisu jak poruszać się i nie ma też przepisu jak dobrze żyć. Często usztywniamy się w jakimś przekonaniu, a potem je utrzymujemy w sobie jako wzorzec, ale czy to jest wzorzec nas samych? test
Przestrzeń i czas oraz minimalny ruch czyli taki ciut, ciut!
Kiedy już się zatrzymasz, odpoczniesz, zwolnisz i poczujesz, że nie musi być w życiu tak doskonale, pojawia się, jeszcze kolejny parametr świadomości jest nim mikro ruch. W zasadzie to taki początek ruchu, gdzie dajesz tylko impuls do rozpoczęcia ruchu, jest on bardzo delikatny, na granicy kośćca, gdzie czujesz, że poruszyłeś coś w sobie, czasem na zewnątrz nie widać, że w ogóle coś się rusza, ale impuls przebiegł przez ciało, a ty miałeś czas, aby poczuć to napięcie, ten sygnał, a potem to rozluźnienie.
Po co nam robić mniej, jak możemy więcej?
Przy dużym ruchu zatracamy ten początek, tę inicjację, to miejsce, z którego zaczynamy, koncentrujemy się na osiągnięciu dużego zakresu, na sprawdzeniu swoich możliwości, a to do czego was zachęcam, jest czytaniem swojego ciała. Wybieramy na początek tylko ten jeden impuls z miliona, który obserwujemy i odczuwamy. Tylko jedno zadanie naraz, poszukać początku ruchu np. w unoszonej ręce, w ruchu palca u stopy. Zadaj sobie pytanie, gdzie on tak naprawdę się zaczyna w naszym ciele? Odpowiedź bywa niejednokrotnie zaskakująca.
Nowa mapa nas samych
W czasie praktyki taiji, qigongu, movementu, metody Feldenkraisa tworzymy mapę naszego ciała. Jest to w skrócie, łączenie kropek w całość, w obraz. Możliwość świadomego czucia nowych części swojego ciała. Jest to też badanie zakresów i możliwości poruszania się w swoim ciele.
Jeśli chcesz poćwiczyć, poczuć na nowo swoje ciało, napisać swoją mapę z doświadczenia i wglądu w siebie, zapraszam na zajęcia grupy początkującej taiji, w każdą niedzielę o 9.00 w Łazienkach Królewskich przed Starą Kordegardą.
Więcej informacji na fb: https://fb.me/e/10aYTj503
*Hasła inspirowane zajęciami z metody Feldenkraisa, której uczę się u Jacka Paszkowskiego.